Przeznaczone przez NFZ środki finansowe na renegocjacje kontraktów w wysokości 10-15%, według Ministra Zdrowia dotarły do wszystkich placówek posiadających stosowny kontrakt.

Ponadto zapowiedziany był monitorowany proces ich podziału, tak aby grupy pracowników medycznych nieuregulowanych systemowo otrzymały długo oczekiwane podwyżki. Jednak stało się inaczej i w większości przypadków dyrektorzy uznali, że zwiększone ryczałty to zastrzyk gotówki na pokrycie kosztów związanych z zadłużeniem szpitali i rosnącymi kosztami utrzymania placówek, a jak coś zostanie to damy podwyżki. Ministerstwo Zdrowia przyjęło stanowisko, że znaczące podwyżki otrzymali min. fizjoterapeuci aż w 70% miejsc pracy. Z danych samych zainteresowanych wynika, że były one zrealizowane w nie więcej niż w 30% miejsc. Niestety w większości z nich nie wynikały one ze zwiększonych przez Ministerstwo ryczałtów, ale z regulacji związanych z realizacją ustawy o płacy minimalnej pracowników medycznych, czy prowadzonych sporów zbiorowych oraz skutecznych negocjacji związków zawodowych z dyrekcjami szpitali. Ministerstwo każe nam upominać się o pieniądze u dyrektorów, dyrektorzy natomiast odsyłają do Ministerstwa. Obecnie trwają kontrole miejsc gdzie trwa protest, a także miejsc realizacji podwyżek. Istnieje obawa, że dane te dotyczą tylko szpitali sieciowych wtedy faktycznie 70% placówek mogło zrealizować zalecane podwyżki. Tylko, że fizjoterapia w 90% realizowana jest w placówkach poza siecią. Ciąg dalszy zapewnie nastąpi, oby z pozytywnym finałem.

Stanowisko Zarządu Głównego